6 maja 2019

Prolog

To przypominało dziwną, bezsensowną grę. Cofała się – krok za krokiem, metr za metrem – ale w ten sposób tylko prowokowała go do podejścia bliżej. Z uporem utrzymywał równy dystans, jakby chcąc podkreślić, kto tak naprawdę panował nad sytuacją. Pozwalał, by trzymała się z daleka, ale zarazem wciąż podkreślał swoją obecność. Zresztą jakby w ogóle mogła zwątpić w to, że tutaj był!
Jego bliskość doprowadzała Lexi do szału. Niechęć narastała, skutecznie przysłaniając wszystko inne – w tym również strach. Powinna się bać. Wiedziała o tym, a jednak nie potrafiła, w gruncie rzeczy marząc już tylko o jednym: o tym, by w końcu dał jej spokój. Nie mamy sobie nic do powiedzenia, pomyślała, ale choć nade wszystko chciała wypowiedzieć te słowa na głos i tym samym ukrócić tę bezsensowną znajomość, nie była w stanie się do tego zmusić.
Nie mamy sobie…
Dlaczego to brzmiało jak kłamstwo?
Nie zauważyła, kiedy przesunął się bliżej. Zasady gry się zmieniły, kolejny raz bez jej wpływu i wiedzy. Tym razem nie miała już niczego do powiedzenia, nie tylko niezdolna odpowiednio szybko się cofnąć, ale też nie mając już takiej możliwości. Serce podeszło jej aż do gardła, gdy pod plecami poczuła szorstką korę drzewa – przeszkody, której nie miała prawa zauważyć, a która nagle znalazła się na jej drodze. Zamarła, całym ciałem przywierając do pnia i w panice wodząc wzrokiem dookoła w nadziei na to, że nagle znajdzie jakieś rozwiązanie. Patrzyła wszędzie, ale nie na niego, z uporem robiąc wszystko, byleby nie musieć patrzeć mu w twarz.
Czegokolwiek by nie zrobiła, wciąć czuła jego obecność. Wiedziała, że się zbliżył, zatrzymując tak blisko, że była w stanie poczuć bijące od jego ciała ciepło. Wzdrygnęła się z obrzydzenia, w pośpiechu zamykając oczy. Poczuła pieczenie pod powiekami, ale z uporem powstrzymywała się od płaczu, samej sobie nie potrafiąc wytłumaczyć, dlaczego miałaby to robić. Skoro nie ze strachu to… Dlaczego?
Nie miała pojęcia. Niczego już nie rozumiała.
– Lexi…
Głos zabrzmiał zaskakująco łagodnie, wręcz troskliwie, ale to niczego nie zmieniło. Zacisnęła dłonie w pieści, w ostatniej chwili powstrzymując się od odepchnięcia od siebie swojego niechcianego towarzysza. Czuła, że w ten sposób jedynie pogorszyłaby sytuację, choć zarazem zniesienie jego obecności okazało się prawdziwym wyzwaniem. Ta bliskość wręcz bolała, choć wydawało się to niemożliwe.
Wiedziała, że wciąż ją obserwował. Czuła, że wodził wzrokiem po całej jej sylwetce. Ba! Nawet była w stanie wyobrazić sobie wyraz jego twarzy – to przenikliwe, tęskne spojrzenie, które…
– Odejdź – wykrztusiła z trudem.
Przynajmniej próbowała, bo zabrzmiało to raczej jak coś z pogranicza niezrozumiałego jęku i bełkotu. Nawet jeśli ją zrozumiał, nie dał niczego po sobie poznać, znów znajdując się gdzieś na wyciągnięcie ręki – zbyt blisko, by mogła spokojnie to znosić.
A potem poczuła na szyi jego ciepły, przyśpieszony oddech i w pełni dotarło do niej, że nie zamierzał słuchać.
Nie mam pojęcia, co robię. Serio. Ale od tak dawna korciło mnie, by napisać coś nowego, że gdy tylko przyszedł do mnie pomysł, nie mogłam się powstrzymać przed zrealizowaniem go. Zobaczymy, co z tego będzie, ale prawda jest taka, że właśnie cieszę się jak dziecko. Zwłaszcza że wracam do mojej absolutnie ukochanej tematyki – istoty nadnaturalne i mrok… Miejmy nadzieję, że dużo mroku.
Z dedykacją dla Gabi, bo mogę. I że masz do mnie cierpliwość, o.

6 komentarzy:

  1. Baaang! Pierwszy raz z czymś na bieżąco!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znajome twarze w bohaterach, kolejne cudeńko, które wychodzi spod Twoich rąk... To musi być dobre. ;> Nie sądziłam, ze wypuścisz coś nowego. W dodatku mam takie zaległości, że szkoda gadać i nie wiem, kiedy się za to zabiorę. Jednak kolejne Twoje opowiadanie przyjmę z chęcią i postaram się być na bieżąco, chociaż z jednym!
    Prolog jest... czarujący. Niewiele o nim można powiedzieć, ale taka już uroda prologów, prawda?;> Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału. Szczerze mówiąc naprawdę jestem ciekawa do czego to wszystko doprowadzi, ale już wiem, że będzie to świetne. ;>
    Trzymam kciuki i... och, ta dedykacja zupełnie niepotrzebna. <3 Cieszę się, że mogłam pomóc i przekonać do wrzucenia tego. Y.O.L.O w końcu, nie?
    Buźki,

    Gabi♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Okurdebele. Jak Ty to robisz, co? Kiedy Ty znajdujesz czas na myślenie nad nowymi opowieściami? Ja sobie ledwo radzę z jedną!

    Podobnie jak Gabi powracam niczym marnotrawna czytelniczka i pomału skubię Twoje prace, nadganiając zaległości. Kiepsko mi to jednak idzie i strasznie nad tym ubolewam, ale może w wakacje...

    Co się zaś tyczy prologu... Cudo. Po prostu cudo. Idealnie krótki, by wkurzyć czytelnika, ale jednocześnie idealnie treściwy, by zaciekawić. A jeśli dodatkowo obiecujesz nadnaturalność i dużo mroku... ja to kupuję. Biorę w pakiecie, cokolwiek się tam pojawi.

    Weny Ci nie życzę, bo jak widać na ten czynnik nie narzekasz ;p Tak czy siak jednak trzymam kciuki!

    Buziaki,
    Klaudia

    PS Czy Twoja doba trwa 25 godzin? A może Ty w ogóle nie sypiasz, co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Już po prologu ;)
    Akurat mam chwilkę przed wyjazdem, to postanowiłam zacząć, skoro nie muszę wiele nadrabiać :D
    Part świetny. Taki subtelny, a zarazem tajemniczy. Bardzo fajne opisy i relacja między tą dwójką oddana w naturalny sposób. Lecę dalej czytać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooow
    Napisałaś niesamowite coś, że tak to ujmę. Miałam ciarki, czytając. Tajemnicze i mimo małej dynamiki w fabule, niezwykle emocjonalne, to było coś świetnego, co pcha czytelnika w głąb. Ta walka rozsądku z pragnieniami Lexi (tak to odczułam), mogę jedynie powiedzieć, że wspaniale to wszystko opisałaś :)
    To jest Twój pierwszy blog, na który zawitałam, ale po Twoim profilu sądząc masz ich sporo więcej i z chęcią wzięłabym się za czytanie! Przeczytałam póki co sam prolog, ale coś czuję, że nie zawiodę się idąc dalej :) masz niesamowicie lekkie pióro, czego zazdraszczam hehe
    Niesamowicie się wczułam w Prolog :) piękny jest

    Pozdrawiam cieplutko
    anielskie-dusze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Ogółem powiadomienia bloggera mnie oszukały i wpadły w spam. Także chwała Ci za komentarz pod najświeższą notką.
      Ojeju, dziękuję! Cieszę się bardzo, jeśli wywołałam takie emocje. Nie będę nic zdradzać, żeby przypadkiem nie powiedzieć za dużo, ale naprawdę cieszę się, jeśli jakkolwiek ujęłmlam Cię moja pisaniną i rozterkami Lexi. Zostaje mi mieć nadzieję, że nie rozczarujesz się dalszym ciągiem.
      Heh, nie będę ukrywać – mam już troszkę Tworków na koncie. Tym bardziej miło mi gościć nowego czytelnika pod moim najmłodszym dzieckiem. Naprawdę, umiliłaś mi wieczór, bo właśnie siedzę na nocce.
      Również pozdrawiam. I z góry przepraszam za ewentualne nieogarnięcie tego komentarza!

      Ness

      Usuń